Pilot wyrzucony z kokpitu: Straszny dramat w powietrzu nad Wielką Brytanią 30 lat temu

10 czerwca 1990 roku kapitan samolotu BAC 1-11 został wyrzucony z kokpitu, gdy wyleciała źle zabezpieczona przednia szyba. Incydent miał miejsce na niebie nad Didcot, 13 minut po starcie lotu BA5390 z Birmingham do Malagi. W ostatniej chwili jedna ze stewardes zdołała złapać kapitana. Drugi pilot był w stanie wylądować samolotem 22 minuty później. Żaden z pasażerów nie został ranny.
Incydent z udziałem British Airways BAC 1-11 miał miejsce na niebie nad Didcot.

Niedziela, 10 czerwca 1990 r., była przyjemnym dniem z rozproszonymi chmurami. Wiał lekki wiatr północny, widoczność wynosiła 10 kilometrów, a temperatura powietrza wynosiła +15°C, zgodnie z książką Stanleya Stewarta Emergency: Crisis in the Cockpit . Lot BA5390 wystartował z międzynarodowego lotniska w Birmingham do Malagi zgodnie z planem o 8:20 czasu lokalnego. Załoga pod przewodnictwem kapitana Tima Lancastera przygotowywała się do rutynowego lotu. Na pokładzie znajdowało się 81 pasażerów.

Po starcie drugi pilot, Alastair Atchison, przekazał kontrolę nad samolotem kapitanowi. Lancaster włączył autopilota. O 8:33 samolot pasażerski osiągnął wysokość 5273 metrów (17 300 stóp) i przeleciał nad Didcot w Oxfordshire. Wszystko wydawało się normalne. Piloci poluzowali pasy barkowe, a Lancaster poluzował również pas biodrowy. W kabinie stewardesy przygotowywały się do serwowania jedzenia i napojów.

Nagle rozległ się głośny huk, a w samolocie nastąpiła dekompresja. Lewa szyba kokpitu, po stronie kapitana, oddzieliła się od kadłuba. Gwałtowne powietrze wyrwało Lancastera z fotela. Został wyssany z kokpitu przez otwór. Jego plecy zostały przyciśnięte do kadłuba od zewnątrz, a nogi zostały uwięzione między drążkiem sterowniczym a panelem przyrządów. Drzwi kokpitu oderwały się i wylądowały na panelu sterowniczym, uszkadzając łączność z ziemią. Stewardesa Nigel Ogden, która w tym czasie była w kokpicie, rzuciła się do okna i złapała Lancastera za talię.

„Usłyszałem hałas i odwracając się, zobaczyłem, że przednia szyba zniknęła, a Tim wślizgiwał się przez otwór. Był wysysany tak mocno, że widziałem tylko jego nogi” – wspominał później Ogden.

Później ujawniono, że uszkodzona szyba została zamontowana zaledwie 27 godzin przed lotem. Pękła pod wpływem ciśnienia przekraczającego wytrzymałość śrub montażowych. Spośród 90 użytych śrub 84 było za małe, a pozostałe sześć było krótszych niż wymagane. Śledztwo wykazało, że kierownik zmiany konserwacyjnej, któremu brakowało personelu podczas zmiany nocnej, sam wymienił szybę.

W słabo oświetlonym pomieszczeniu magazynowym przez pomyłkę wziął niewłaściwe śruby — były cieńsze niż to konieczne — i zamontował je ręcznie. Nie zauważył, że pogłębienie było zbyt płytkie, gdy śruby zostały umieszczone. Wykonał pracę sam i pominął zarówno próbę ciśnieniową, jak i kontrolę następczą, zgodnie z wymogami przepisów. Krótko mówiąc, błąd ludzki na wysokości ponad 5000 metrów niemal doprowadził do katastrofy.

Lotnictwo Federacji Rosyjskiej i USA: historia i życie, porady, aktualności i humor — Wszystkie wpisy | Pikabu

Samolot kontynuował lot bez przedniej szyby.

Stewardesa Susan Gibbins uspokoiła pasażerów i poleciła im zapięcie pasów. Samolot szybko stracił wysokość, ale Atchisonowi udało się odzyskać kontrolę. Rozpoczął awaryjne zniżanie i ponownie włączył autopilota, który został odłączony, gdy nogi Lancastera uderzyły w drążek sterowniczy. Atchison wysłał następnie sygnał SOS. Jednak z powodu braku przedniej szyby ledwo słyszał instrukcje kontrolera ruchu lotniczego.

Samolot leciał przez 20 minut bez przedniej szyby, pilot został „wessany” z kabiny, co stało się z pasażerami / Offtopic / iXBT Live

Tymczasem Ogden doznał odmrożeń i z trudem trzymał się kapitana. Wkrótce pomogły mu dwie inne stewardesy — starszy steward John Heward i Simon Rogers. Przez okno wszyscy mogli zobaczyć Lancastera leżącego nieruchomo na zewnątrz kokpitu, nawet nie mrugając, mimo lodowatego wiatru. Jego skóra zrobiła się szara. Wszyscy myśleli, że nie żyje, ale nadal trzymali jego ciało, aby zapobiec jego wpadnięciu do lewego silnika.

Pomimo wysiłków Ogdena, Lancaster wysunął się z kokpitu o kilka centymetrów.

Ślad krwi był widoczny poza kokpitem. Następnie jedna ze stewardes usiadła na fotelu kapitana, poprosiła o zapięcie pasów i mocno trzymała kostki Lancastera. Trzymała ten chwyt przez całe lądowanie, podczas gdy wiatr o temperaturze -17°C uderzał ją w twarz.

Wyciągnięty z kabiny - Varnet

„Złapałem Tima za nogi, ale mnie też prawie wessało — John wciągnął mnie z powrotem za pas. Wszystko latało i zostało wessane z kokpitu. Butla z tlenem, która była mocno zamocowana, prawie uderzyła mnie w głowę. Nie mogłem już dłużej trzymać Tima, a jeden z naszych kolegów zawiązał pasek wokół jego kostki i przymocował go do siedzenia. Ktoś powiedział: „Może będziemy musieli go puścić”, ale powiedziałem, że nigdy tego nie zrobię. Ciągle wyobrażałem sobie, że będę musiał stawić czoła jego rodzinie” — opowiadał Ogden.

W końcu samolot zwolnił na tyle, że Atchison mógł wyraźnie usłyszeć London Air Traffic Control. Poprosił o pozwolenie na lądowanie na lotnisku Gatwick, ale kontrolerzy doradzili zmianę trasy na Southampton, które było bliżej. To postawiło Atchisona w trudnej sytuacji — nie znał tego lotniska, a wszystkie instrukcje i dokumenty, które mogłyby mu pomóc, zostały wyssane z kokpitu. Mimo to wylądował w Southampton.

Lądowanie przebiegło bez zakłóceń. Nie było nawet potrzeby ewakuacji — pasażerowie wysiedli po schodach jak zwykle i zostali powitani przez psychologów w terminalu. Od momentu oderwania się przedniej szyby do lądowania minęło zaledwie 22 minuty .

Lancaster został wciągnięty z powrotem do kokpitu. Jak się okazało, był nieprzytomny, ale żył .

Like this post? Please share to your friends:

Videos from internet