Czy wiesz, że najmniejszy człowiek w Rosji miał 63 cm wzrostu i ważył 24 kg? Dziś opowiemy o Konstantynie Morozowie.
Nasz bohater urodził się w 1937 roku w Sarze w obwodzie uljanowskim w Rosji. Urodził się z rzadką chorobą genetyczną – chondrodystrofią, czyli zamiast twardych kości były tylko miękkie chrząstki , jak u noworodka. Nikt nie myślał, że dziecko przeżyje, ponieważ ważyło zaledwie 300 gramów. Ludzie bali się go brać na ręce, bo groziło mu zrobienie krzywdy. Lekarze nie dawali mu nadziei na przeżycie, a nawet zaproponowali, że będą go trzymać w słoju z alkoholem do dalszych badań. Na szczęście rodzice odmówili. Powoli, ale Kostya rósł. Tata zrobił mu mniejszą kołyskę, wielkości elementarza.
Ten niezwykły mały człowiek podrósł, przez jakiś czas chodził do szkoły, ale nauczyciele nie mogli tego znieść. Reagowali na niego zbyt emocjonalnie – współczuli mu i płakali. No i oczywiście dzieci były rozproszone. W rezultacie ukończył szkołę średnią jako eksternista. Pomimo ograniczeń fizycznych Konstantin był osobą aktywną, lubił robić wiele rzeczy rękami i był rozwinięty psychicznie.
Sam nauczył się czytać, szyć, naprawiać, w tym elektronikę. Samodzielnie tworzył urządzenia, przede wszystkim środki transportu, ułatwiające życie. Na przykład rower na tym zdjęciu jest jego ostatnim dziełem . Zajmował się także sztuką i twórczością: komponował ditties, scenę, na której sam grał, robił parodie i nie bał się śpiewać. Nauczył się grać na instrumentach muzycznych: gitarze, harmonijce ustnej, bałałajce.
W wieku 21 lat nasz bohater postanowił przenieść się do internatu dla niepełnosprawnych. Morozow nie chciał być ciężarem dla rodziny. Poza tym miał już dość ciągłego wytykania mu palcami i nawet sąsiedzi go unikali. Ale nawet w nowym miejscu facet nie stracił głowy, redagował gazety ścienne i zajmował się amatorską działalnością.
Tutaj poznał swoją przyszłą żonę Lidę . Miał 33 lata. Nieśmiały mężczyzna nie od razu otworzył się w swoich uczuciach, dlatego to dziewczyna zrobiła pierwszy krok. Usłyszał nawet od niej propozycję małżeństwa. Nawiasem mówiąc, Konstantin naprawiał zegarki i nieźle na tym zarabiał.
Kochankowie pobrali się, kupili pokój w jednym z domów we wsi i tam się przenieśli. Tak naprawdę pod koniec lat 80. wrócili do internatu i spędzili tam resztę życia. Z biegiem lat stan zdrowia żony pogarszał się. Zmarła w 2000 roku. Dziewięć lat później zmarł sam gnom Kostya (tak go nazywano w społeczeństwie). Miał 73 lata.
O swoim losie sam Konstantin tak mówił : „Tak, nie narzekam na swój los! Można było trzymać w słoiku. Gdybyś tylko położył mnie na podłodze… Czuję się tam jak ryba w wodzie. Całe życie pracowałem. Nikt nie może mi zarzucić, że jestem narodowym darmozjadem”.