Taylor Swift czuje się wykorzystana przez Blake Lively podczas jej konfliktu z Justinem Baldonim i jest zła, że Blake nazwał ją jednym z jej „smoków”, jednocześnie używając jej imienia jako dźwigni. Jak informowaliśmy, w nowojorskim penthousie Blake i Ryana Reynoldsa odbyło się napięte spotkanie, gdzie Blake przepisał scenę do It Ends With Us . Justin twierdził, że spotkanie stało się intensywne i poczuł się zaatakowany, gdy pojawili się Ryan i Taylor.
Według źródeł Taylor przybyła do mieszkania Blake’a zgodnie z prośbą, nieświadoma, że Justin tam będzie. Została mu przedstawiona po raz pierwszy podczas spotkania, ale tylko krótko wspomniała o swoim podekscytowaniu obejrzeniem filmu, ponieważ był szefem jej przyjaciółki.
Bliskie źródło mówi, że Taylor nie miała pojęcia, że Blake zaplanował czas, aby upewnić się, że spotka się z Justinem, zanim wyjedzie, co wprawiło ją w zakłopotanie, gdy Blake później nazwał ją jednym ze swoich „smoków”. Źródło zauważyło, że dziwnie było, gdy Blake powiedział coś takiego o przyjacielu.
Blake wysłała wcześniej SMS-a do Justina po spotkaniu, porównując się do Khaleesi z Gry o tron i nazywając Taylor i Ryana swoimi „opiekuńczymi smokami”.
Taylor dowiaduje się również, że Blake używał jej imienia w niewłaściwy sposób, np. powiedział młodej aktorce, że Taylor „obsadziła ją”, co nie było prawdą.
W podcaście Two Angry Men prawnik Justina nawet zasugerował napięcie, a Bryan Freedman kwestionował, czy Taylor zostanie wezwana na przesłuchanie. Stało się to znaczącym następstwem, zwłaszcza że Taylor jest matką chrzestną jednego z dzieci Blake’a i Ryana.
Jednak inne źródło bliskie Blake’owi twierdzi, że ich relacja nie jest napięta i nadal regularnie ze sobą rozmawiają. Inne źródło twierdzi, że chociaż Taylor była zdenerwowana, zwłaszcza z powodu komentarza o „smokach”, Blake przeprosił ją, odbyli emocjonalną rozmowę i pogodzili się.