36-letnia Adele nie była w stanie powstrzymać łez podczas swojego ostatniego występu w Caesars Palace. Płakała na scenie, przyznając, że płakała cały dzień i powiedziała, że jej pobyt w Las Vegas oznacza koniec obecnego rozdziału. Piosenkarka ogłosiła, że nie planuje występować ani nagrywać nowej muzyki w najbliższej przyszłości. W rzeczywistości Adele zasugerowała, że nie jest pewna, czy w ogóle powróci do tych zajęć.
Adele wyznała, że nie ma pojęcia, co będzie robić dalej, nie mając żadnych konkretnych planów — poza, oczywiście, spędzaniem jak największej ilości czasu ze swoim synem Angelo i partnerem Richem Paulem. Oboje byli obecni w Caesars Palace podczas jej ostatniego występu. Adele zwróciła się do nich ze sceny, obejmując ich i dziękując za cierpliwość i wsparcie. Wyjaśniła, że wybrała rezydenturę w Las Vegas, aby uniknąć trasy koncertowej i długich okresów rozłąki z Richem i Angelo. Jednak, gdy kończyła swoje dwa lata intensywnych występów, Adele czuła, jakby, jak sama to określiła, „jej paliwo się skończyło”. Mówiąc wprost, była wyczerpana.
Piosenkarka podzieliła się informacją, że planuje „odwrócić stronę” i rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu, mając na celu życie jako „normalna kobieta”. Adele czuje, że za bardzo zaniedbała zarówno Richa, jak i, zwłaszcza, Angelo. Jej syn, który skończył 12 lat w tym roku, przeszedł już trudny okres, gdy rozwiodła się z jego ojcem, Simonem Koneckim, w 2019 roku — którego Angelo uwielbiał. Jeśli chodzi o Richa, z którym potwierdziła zaręczyny w sierpniu, uważa, że jest jej idealnym partnerem, a teraz chce w pełni cieszyć się życiem rodzinnym z nim i Angelo.