Dziś 55-letnia Jennifer Lopez opowiedziała o swojej osobistej podróży po rozstaniu z 52-letnim aktorem Benem Affleckiem. Ich małżeństwo przetrwało zaledwie dwa lata, co oznaczało drugą próbę pojednania po poprzednim rozstaniu w 2004 roku. 20 sierpnia złożyła pozew o rozwód, będąc już w separacji w kwietniu.
Jennifer podzieliła się informacją, że uczy się akceptować bycie singielką na nowo. „Musisz być zdrowa i kompletna, aby szukać czegoś lepszego. Myślałam, że się tego nauczyłam, ale tak nie było. Tego lata zdałam sobie sprawę, że muszę być niezależna i udowodnić sobie, że mogę to zrobić” – powiedziała.
Nie żałuje swojej decyzji. „Ani przez sekundę. Ale to nie znaczy, że prawie nie straciłam życia” – wyznała. Obecnie nie jest zainteresowana randkowaniem z nikim. Opisując swoje rozstanie z Benem jako „niesamowicie trudne” i smutne, przyznała, że czuła się „samotna, nie na miejscu i przestraszona”, ale podkreśliła, że wyciągnęła z tego doświadczenia cenne lekcje.
„Rozumiem to teraz o wiele głębiej, choć nie oznacza to, że nie popełnię błędów w przyszłości… Praca polega na zrozumieniu siebie, eksploracji uczuć i przekonań, które kierują twoimi wyborami i wzorcami w życiu”.
To pierwszy raz, kiedy Jennifer omawia te uczucia. Zauważyła: „Romantycy, którzy chcą się zestarzeć z kimś, często myślą, że potrzebują tego, aby czuć się kompletnymi i szczęśliwymi. Ale to nieprawda”.
Jeśli chodzi o negatywne komentarze na temat jej rozwodu, powiedziała, że potrafi sobie z nimi poradzić, choć czasami bolą, ponieważ „nie jest ze stali”. Co ciekawe, ta presja publiczna mogła mieć wpływ na niedawną zmianę wyglądu Bena Afflecka, ponieważ zauważono go z nową brodą.
Dla niektórych ich przyjaciół wiadomość o separacji była szokiem. Reżyser Kevin Smith wyraził niedowierzanie z powodu rozstania pary. Tymczasem niektórzy znajomi Lopez spekulowali na temat potencjalnych problemów z alkoholem, chociaż nie poruszyła tego w swoim wywiadzie.