Marlene Dietrich, legenda kina znana ze swojej urody, stylu i elegancji, odcisnęła znaczące piętno na milionach. Jej wpływ sięgał daleko poza ekran, zachęcając niezliczone kobiety do naśladowania jej. Przez całą karierę wygląd Dietrich był kluczowym aspektem jej tożsamości i podejmowała ogromne wysiłki, w tym operacje plastyczne, aby zachować młodzieńczą urodę.
Jednak wraz z upływem czasu efekty starzenia się stały się widoczne. Dietrich stawała się coraz bardziej niezadowolona ze swojego wyglądu, co doprowadziło do wycofania się z życia publicznego i odizolowania się w mieszkaniu, a nawet odsunięcia się od własnej córki.
Louis Bozon, aktor i przyjaciel, stał się stałą obecnością w życiu Dietrich. Dzwoniła do niego kilka razy dziennie, szukając jego towarzystwa i wsparcia. Bozon był świadkiem jej rosnącej izolacji i emocjonalnego zamętu w późniejszych latach. Pomimo trudności finansowych Dietrich niechętnie sprzedawała swoje zdjęcia, wystawiając światu swoją starzejącą się twarz. Dzięki pomocy Bozona udało jej się zachować uderzający wygląd, nawet w wieku dziewięćdziesięciu lat.
Gdyby Dietrich nie zdecydowała się na taką samotność, jej życie mogłoby potoczyć się inaczej. Niemniej jednak jej dziedzictwo trwa, przyćmiewając smutek jej ostatnich lat.