20 września Sophia Loren obchodzi swoje 90. urodziny. Włoska aktorka podbiła świat swoimi przejmującymi rolami kobiet z ludu i pokazała silny charakter nie tylko na ekranie, ale także w życiu.
RBC Life i krytyk filmowy Maria Rakitina opowiadają o tym, jak dziewczyna z biednej neapolitańskiej rodziny stała się legendą światowego kina.
W materiale wykorzystano: wspomnienia Sophii Loren „Wczoraj, dziś, jutro: moje życie”, wywiady dla The Guardian i Vogue, publikacje z Vanity Fair i Biography.
Dzieciństwo pełne wyrzeczeń i marzeń o kinie
Sophia Loren dorastała w Pozzuoli, nadmorskim miasteczku niedaleko Neapolu. Jej ojciec był praktycznie nieobecny w jej życiu, zostawiając ją z matką niemal natychmiast po urodzeniu. Jej dzieciństwo zostało naznaczone ciągłą walką o przetrwanie, spędzoną w skrajnym ubóstwie w rozpadającym się domu dziadków, gdzie Sophia dzieliła sypialnię z matką i ośmioma innymi krewnymi.
Sytuacja pogorszyła się, gdy wybuchła II wojna światowa. Głód był tak dotkliwy, że czasami matka musiała czerpać wodę z chłodnicy samochodu kubkiem, aby dać ją córkom, Sophii i młodszej siostrze.
Przyszła aktorka uciekła od nieznośnej rzeczywistości do kina: podczas nalotów ukrywała się w kinach Pozzuoli, gdzie podziwiała legendy Hollywood Ritę Hayworth i Gretę Garbo, marząc o tym, by być na ich miejscu. Wojna pozostawiła widoczną bliznę na twarzy aktorki: podczas kolejnego ostrzału odłamek bomby przebił jej brodę.
Lauren, nazywana przez kolegów z klasy „Wykałaczką”, chciała zostać nauczycielką, ale jej matka, której kariera aktorska się nie powiodła, postanowiła zrobić z niej odnoszącą sukcesy modelkę. W wieku piętnastu lat Lauren miała wziąć udział w konkursie piękności „Królowa Morza”, ale był jeden problem: nie miała wystarczająco dużo pieniędzy na wieczorową suknię.
Jej babcia zdjęła różowe taftowe zasłony, aby uszyć strój, a jej matka pomalowała jedyną parę butów na biało. Lauren zajęła drugie miejsce w konkursie, otrzymując niewielką sumę pieniędzy i darmową tapetę do salonu w domu dziadków. W 1950 roku przeprowadziła się z matką do Rzymu, aby zarabiać na życie jako aktorka.
Od razu została zauważona we włoskim przemyśle filmowym, ale zaproponowano jej rolę statystki: w 1951 r. zadebiutowała na ekranie w filmie Quo Vadis Mervyna LeRoya. Aktorka łączyła filmowanie jako statystka z pracą jako modelka dla fumetti – włoskich komiksów ze zdjęciami zamiast ilustracji.
Carlo Ponti, małżeństwo i rozkwit kariery
We Włoszech powojennych magia kina powstawała w rzymskim Cinecittà. W „beztroskim, słonecznym mieście” Loren przeskakiwała z jednej drugoplanowej roli do drugiej, aż w wieku 16 lat poznała wpływowego producenta Carlo Pontiego.
Kiedy aktorka tańczyła z przyjaciółką w restauracji niedaleko Koloseum, podszedł do niej niski, krępy mężczyzna w garniturze. 39-letnia żona Pontiego obiecała, że zrobi z dziewczyny gwiazdę filmową i wybrała pseudonim sceniczny Sophia Loren.
Dziś związek między nią a dojrzałym Carlo Pontim można by jednoznacznie określić jako pielęgnujący (budowanie relacji opartych na zaufaniu z dziećmi w celu późniejszego uwodzenia – RBC Life), ale sama aktorka przyznała, że traktowała producenta jak ojca. „Dał mi poczucie stabilności, które utrzymywało mnie na ziemi, podczas gdy świat wokół mnie wydawał się kręcić z szaloną prędkością” – wyjaśniła.
Sophia Loren poślubiła Pontiego w 1957 roku i nadal uważa go za miłość swojego życia.
Małżeństwo trwało 50 lat, aż do śmierci, która rozdzieliła ich w 2007 r. Związek aktorki z Pontim był przedmiotem ostrej krytyki, a zazdrośni ludzie twierdzili, że producent filmowy zapewnił jej pewien stopień ochrony i oszałamiającą karierę. Lauren uważa jednak, że swój niesamowity sukces w kinie zawdzięcza własnemu profesjonalizmowi.
Na początku swojej kariery musiała wykazać się żelazną wolą, aby obronić się przed ogromną presją wywieraną na kobiety we włoskim przemyśle filmowym. Na przesłuchaniach Loren usłyszała od operatorów, że musi poddać się operacji plastycznej.
„Moje usta były za szerokie. Mój nos był za długi. Mężczyźni chcieli prostszych zębów. Nigdy nie byłam ładna. Nigdy nie byłam lalką z porcelany” – wspominała Lauren. Udowodniła, że nie trzeba mieć konwencjonalnego wyglądu, aby zostać gwiazdą filmową, ponieważ liczą się charyzma i siła woli.
Zdobyła sławę we Włoszech dzięki znakomitym rolom w operze filmowej Aida (1953) Clemente Fracassiego i tragikomedii Złoto Neapolu (1954) Vittorio De Siki. W tym muzycznym eposie aktorka w przejmujący sposób wcieliła się w córkę króla Etiopii, przeżywającą dramat miłosny z przywódcą egipskich wojsk, Radamesem. W Złocie Neapolu Loren zagrała komiczną bohaterkę – rozwiązłą żonę sprzedawcy pizzy, która zgubiła pierścionek zaręczynowy. Aktorka powróciła do współpracy z Vittorio De Siką po podboju Hollywood pod koniec lat 50.
Włoski w Hollywood
Lauren udała się do Los Angeles na zaproszenie amerykańskich producentów i wkrótce podpisała kontrakt na realizację pięciu filmów ze studiem Paramount.
Nie mówiła po angielsku i przerażała ją bariera językowa: „Zaczęłam od studiowania scenariusza. Co to znaczy? Co oni mówią? Próbowałam zrozumieć, co się dzieje wokół mnie, ponieważ byłam całkowicie zagubiona. Ale byłam gotowa się uczyć i iść naprzód, chociaż naprawdę trudno mi było myśleć o tym, co mam robić przed kamerą z niektórymi ludźmi, których widziałam w filmach, i, o mój Boże, w innym języku!”
Odporność i upór, które odziedziczyła po matce, dobrze służyły Lauren. Wyrazista Neapolitanka nie miała zamiaru dostosowywać się do gustów Hollywood, które ceniło królewską elegancję jej poprzedniczek, Grace Kelly i Audrey Hepburn: „Nie sądzę, żebym mogła się łatwo zmienić. Gdyby [producenci] poprosili mnie o zmianę czegokolwiek, powiedziałabym: 'Nie, dziękuję, nie przyjdę’”.
Aktorka „zawsze starała się grać kobiety o silnych charakterach”. Jej amerykański okres przyniósł jej różnorodne role – od nieustraszonej towarzyszki rebeliantów w dramacie wojennym The Pride and the Passion (1957) po guwernantkę w komedii romantycznej Houseboat (1958). Partnerem aktorki w obu filmach był Cary Grant, z którym miała romans.
Poznali się podczas wspólnej pracy nad „Dumą i namiętnością”. Podczas romantycznych kolacji Grant opowiadał o swoim trudnym dzieciństwie i kiedyś dał aktorce bezcenną radę: „Hollywood to prosta bajka. Jeśli to zrozumiesz, nigdy nie zostaniesz zraniona”. Cudzoziemka Lauren nigdy nie była w stanie zakochać się w amerykańskiej fabryce snów, chociaż przemysł dał jej kilka bardziej kultowych bohaterek.
W filmie Chłopiec na delfinie (1957) aktorka zagrała wnikliwą nurkową Fedrę, która marzy o wzbogaceniu się poprzez sprzedaż starożytnej statuy, a w Czarnej orchidei (1958) podzieliła męki wdowy Rose Bianco, która uczyła się na nowo doceniać życie. Rola w drugim filmie przyniosła Loren Puchar Volpiego dla najlepszej aktorki w Wenecji.
Przyjemność filmowania została przyćmiona przez dramat miłosny, który zaprzątał wszystkie myśli Lauren: „Byłam kompletnie zdezorientowana, ponieważ byłam rozdarta między dwoma mężczyznami i dwoma światami… Wiedziałam, że moje miejsce jest obok Carla – był moją bezpieczną przystanią. Ale trudno mi było oprzeć się magnetyzmowi mężczyzny takiego jak Cary, który powiedział, że jest gotów poświęcić dla mnie wszystko”. Lauren ostatecznie wróciła do Włoch, gdzie jej rodacy powitali ją jak gwiazdę Hollywood.
Zwycięskie dramaty i powrót do fabryki snów
W latach 60. Loren grała główne role w swojej karierze u reżysera Vittorio De Sici. W dramacie Dwie kobiety (1960) doświadczyła cierpienia młodej wdowy, Cesiry, która była gotowa poświęcić wszystko, aby chronić swoją nastoletnią córkę przed koszmarem wojny. Aby zrozumieć tragiczną historię bohaterki, Loren zwróciła się do wspomnień swojej matki, która poświęciła ostatnie siły na opiekę nad dziećmi podczas II wojny światowej. W rozdzierającej serce roli Cesiry 26-letnia aktorka wykorzystała cały swój wachlarz dramatyczny, doprowadzając reżysera do płaczu na planie.
Dzięki swojej pełnej desperacji roli w filmie „Dwie kobiety” Loren została pierwszą kobietą, która zdobyła Oscara za rolę w filmie nieanglojęzycznym.
Po nakręceniu dramatu wojennego zwróciła się ku komedii. W tryptyku „Wczoraj, dziś, jutro” (1963) Loren wystąpiła w rolach bogatej gospodyni domowej, prostytutki i ulicznego sprzedawcy. Loren w pełni ujawniła swój komiczny potencjał, a nawet zatańczyła striptiz, który na początku lat 60. był uważany za dość prowokacyjny.
W filmie Małżeństwo po włosku (1964) zagrała pracownicę seksualną Filumenę Marturano, która poznała bogatego biznesmena w trakcie wojny i postanowiła wykorzystać tę znajomość w przyszłości. Za złożoną kreację pragmatycznej kobiety Loren otrzymała nominację do Oscara. Komediowy thriller Arabesque (1966) z Gregorym Peckiem pozwolił jej na ponowne rozpoczęcie kariery w Hollywood. Fatalna rola kochanki magnata naftowego nieco zdewaluowała talent dramatyczny Loren, ale chemia między aktorami była wyczuwalna w każdej scenie.
Lauren zawdzięcza swój triumfalny powrót do amerykańskiego kina Charlie’emu Chaplinowi, bez którego nie odważyłaby się wrócić do Hollywood. Reżyser zaproponował jej rolę w komedii romantycznej Hrabina z Hongkongu (1967) z Marlonem Brando. Aktorka znakomicie zagrała rolę arystokratki Nataszy Aleksandrowej.
„Praca z Charliem była wielkim momentem w moim życiu, a kiedy skończyliśmy, płakałam, ponieważ był to jeden z najwspanialszych momentów w mojej karierze. Uczył mnie rzemiosła. Boże! Sam Charlie Chaplin! Wszystko we mnie drżało, ale na zewnątrz wyglądałam bardzo spokojnie i udawałam, że rozumiem każde jego słowo” – wspominała.
Kobiety trudnego losu
Loren uważa rolę Giovanny w dramacie wojennym Słoneczniki (1970) Vittorio De Sici za szczyt swojej kariery aktorskiej. Krytycy nazwali historię zdesperowanej Włoszki, która w 1943 r. wyruszyła na poszukiwanie męża, który zaginął bez śladu w Związku Radzieckim, „sztucznie romantyczną”, ale zauważyli, że Loren grała u szczytu swoich możliwości.
Losy kobiet w czasie i po wojnie przewijają się przez karierę aktorki niczym czerwona nić. Lauren uciekała od brutalnych dramatów na rzecz komedii, ale nieuchronnie wracała do filmów o zrujnowanych życiach.
W latach 70. ironiczne role pobożnej zakonnicy (Biała, czerwona i… z Adriano Celentano) i kochanki gangstera (Gangster Doll) zostały zastąpione przez kolejną rolę kobiety o trudnym losie. W dramacie An Unusual Day (1977) Loren tragicznie wcieliła się w postać włoskiej gospodyni domowej i fanki Mussoliniego, która spędziła dzień w towarzystwie antyfaszystowskiej sąsiadki i zdała sobie sprawę, że ona również jest więźniem reżimu.
W dokumencie Sophia Loren: Her Own Story (1980) aktorka, grając samą siebie, przepracowała swoje dziecięce traumy. Na ekranie Włoszka opowiedziała o strasznych niedogodnościach, jakich doświadczyła podczas wojny.
Najnowszy film fabularny Lauren również wiąże się z ponownym przeżywaniem bolesnej przeszłości. W dramacie jej syna Edoardo Pontiego The Life Ahead (2020) aktorka bezinteresownie zagrała dręczoną Madame Rosę, byłą pracownicę seksualną, która przeżyła Holokaust, a teraz opiekuje się dziećmi prostytutek i daremnie próbuje ukryć resztki swojego człowieczeństwa cynizmem.
Krytycy chwalili Lauren za to, że wciąż potrafi dać z siebie wszystko. Aktorka przyznaje, że w jej karierze były momenty, kiedy czuła się zagubiona: „Ale wtedy myślałam sobie: »Zamknij się. Bądź silna. Po prostu idź dalej i próbuj. Czasami popełniasz błędy, a czasami wygrywasz. Popełniłam kilka błędów, ale i tak wygrałam«”.