W niedawnej rozmowie z Vanity Fair 41-letnia aktorka Anne Hathaway zakwestionowała pogląd, że że żeńskie gwiazdy muszą mieć tylko określony rodzaj atrakcyjności seksualnej. Już na początku kariery powiedziano jej, że tego nie ma, co uważa za absurdalne.
Aktorka, znana głównie z ról w filmach „Pamiętnik księżniczki” i „Diabeł ubiera się u Prady”, przyznaje, że kiedyś czuła presję, by dostosować się do „męskiego spojrzenia”, które rządziło Hollywood. Ten wszechobecny ideał często przedstawiał młodzieńczą, bardzo konkretną formę atrakcyjności.
W trakcie promocji swojego najnowszego filmu „Idea You”, Hathaway przyjmuje bardziej wyrafinowaną sensualność. Film bada związek między młodym mężczyzną a starszą kobietą, co odzwierciedla się w sesji zdjęciowej dla Vanity Fair.
Norman Jean Roy uchwycił Hathaway w różnorodnych strojach, takich jak przezroczysta sukienka i czarny body. Po sesji zdjęciowej pojawiły się jednak trudności z tym przekształceniem. Z powodu negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych Hathaway została skrytykowana za to, że była postrzegana jako „zbyt powściągliwa”, a kilku reżyserów zdecydowało się jej nie obsadzać.
Jednak zdobyła wartościową wiedzę. Teraz aktywnie promuje świadomość zdrowia psychicznego i stawia swoje samopoczucie na pierwszym miejscu, wybierając projekty do pracy. Kwestionuje ona radę udzielaną aspirującym aktorom, aby prezentowali niezłomną fasadę i byli zarezerwowani. Uważa, że najważniejsza jest autentyczność.
Reżyser Christopher Nolan pozostał zdecydowanym zwolennikiem całej sytuacji. Dając jej rolę w filmie „Interstellar”, który dał jej szansę zaprezentowania swoich umiejętności, Hathaway uważa, że „uratował” jej karierę. Historia Hathaway służy jako motywacja dla wszystkich, którzy doświadczyli krytyki lub presji, by się dostosować.